jak dla mnie jest to film moralnie wątpliwy, najpierw reżyserka wmawia nam, ze smierc jest be i kazdy powinien żyć i cieszyć się światem, a potem każe nam się cieszyć z samobójstwa drugiego brata...uzasadniajac to wszystko miłością....
już nie wspomnę, ze obraz pachnie psychologią z serii "psychoanaliza dla opornych"....
co nie znaczy,że nie warto go obejrzeć, bo jest tu parę intrygujących momentów, choć generalnie byłem odrobinę rozczarowany...