PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104200}

Wilbur chce się zabić

Wilbur Wants to Kill Himself
7,1 5 466
ocen
7,1 10 1 5466
7,0 5
ocen krytyków
Wilbur chce się zabić
powrót do forum filmu Wilbur chce się zabić

Nareszcie! (spojlery)

ocenił(a) film na 8

Nareszcie udało mi się obejrzeć dobry film po kilku spektakularnych ostatnio rozczarowaniach! Ale jeśli ktoś prosiłby mnie o wskazanie palcem co dokładnie mi się w nim podobało, długo musiałabym myśleć, żeby sprecyzować to co czuję. Chyba przede wszystkim klimat. Klimat zakurzonych miejskich dzielnic, klimat spokojnej narracji, opowieści o zwyczajnych ludziach i uchwyconych fragmentach ich życia, w którym przytrafiają się rzeczy równie zwyczajne, ale odkryte i ukazane w niezwykły sposób. Film w jego poszczególnych aspektach przypomina mi takie obrazy jak "Manneken Pis", "Przełamując fale" czy "Elling".

Przeczytałam sobie kilka opinii poniżej i okazało się, że mój odbiór tego filmu jest całkiem odmienny. Ja go w ogóle nie oceniam w kategoriach wartości, to znaczy czy zakończenie tchnie optymizmem czy nie, czy jest ciepły czy wręcz przeciwnie - napawa obrzydzeniem. Jestem doskonale znieczulona na taki jego odbiór. Dla mnie magia tego filmu polega między innymi na tym właśnie, że on nic nie narzuca, że nie pokazuje co jest dobre, a co złe, po prostu opowiada pewną historię, która przydarza się trojgu głównym bohaterom (a także kilku pobocznym postaciom). Traktuję ten film jako pewien wycinek z życia, jakby reżyserka wybrała z tłumu parę osób i zaczęła na nich patrzeć przez lupę, obserwując jak toczy się ich codzienność.

Nie odczytuję zakończenia jako apoteozy zdrady, podłości czy wyzucia z sumienia i moralności. Raczej jako refleksję nad przewrotnością ludzkiego losu: to Wilbur chciał się zabić, to on był skazany na zagładę, on nie widział sensu życia i nie mógł się w nim odnaleźć, a tymczasem - niespodziewanie - buduje swoje szczęście na nieszczęściu i śmierci brata, który zawsze tryskał humorem, optymizmem, który znalazł miłość swojego życia, a potem ją utracił. To także opowieść o ludzkich słabościach, o pożądaniu, które może wbrew rozsądkowi połączyć ludzi, a zjednoczyć jeszcze bardziej w chwilach, w których akurat najmniej jest to właściwe z moralnego punktu widzenia. To film o nieprzewidywalności wszystkiego, co się może nam przydarzyć i o tym, że nie znamy samych siebie.

Diana

Przeczytałam kilka opinii pod filmem. I tylko ta oddaje mniej więcej moje odczucia po obejrzeniu "Wilbura...". Zgadzam się z Twoją wypowiedzią zupełnie. Dlatego podpisuję się tutaj obiema rękami.
Dodam tylko, że zauważyłam pewną rzecz, dla mnie niesłychanie odkrywczą. Bohaterowie (najpierw Wilbur a potem Harbour) gdy znajdują się niejako w "cieniu śmierci", stają się niezwykle spostrzegawczy. Mam wrażenie, że tak uzyskany dystans pozwala im widzieć rzeczy wprost. Np. Harbour od razu zauważa, że Horstowi podoba się sprzątaczka ze szpitala, i daje mu wskazówkę, kiedy może ją spotkać w swoim gabinecie. Wcześniej Wilbur daje doskonałe wskazówki bratu odnośnie zdobycia serca kobiety... Mam podejrzenie, że Harbour doskonale orientuje się w sytuacji domowej, gdy jest już chory i leży w szpitalu. Wydało mi się to niesłychanie trafnym spostrzeżeniem, że śmierć powoduje większą ostrość widzenia życia.
W każdym razie film godny polecenia, choć wyraźnie nie dla wszystkich, może nawet nie dla większości...

ocenił(a) film na 9
nomada

te wskazówki od wilbura to dokładnie to samo, co harbour powiedział doktorowi. i wilbur nie doszedł do tego będąc 'na łożu śmierci'. widać, że względem kobiet to on nie musiał się starać, same do niego lgnęły.

nie wiadomo też, czy harbour to od razu zauważa. przecież był w szpitalu już jakiś czas. a harbour zdaje sobie sprawę, że wilbur i alice sypiają ze sobą, kiedy mary pyta go czy będzie spał w 'starym pokoju wilbura'. wtedy właśnie niejako daje pozwolenie wilburowi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones